Thursday, November 19, 2015

Po pracy

pojechalem do doktora. Z potwornym bolem w splocie slonecznym, nieustepujaca arytmia serca i spuchnietymi od wody nogami. Mowie mu, ze bol stal sie intensywniejszy od momentu brania tabletki na migotanie przedsionkow serca bisoprolol fumarate. Doktor twierdzi, ze ten bol nic nie ma wspolengo z choroba serca. Uwaza, to moze miec cos wspolnego ze stresem i przejmowaniem sie. Serce trzepocze niemilosiernie i powinienem zwiekszyc bisoprolol fumarate z 2.5 mg dziennie na 5 mg od jutra. Takze przepisal mi nowa tabletke digoxin (Oral) 0.0625 mg dziennie. Chce mnie zobaczyc za tydzien.


Tak jak poszedlem do doktora z niesamowitym bolem w splocie slonecznym, tak i z tym bolem wrocilem do domu. No hope. Ogarnia mnie wielkie zniechecenie. Nic mi sie juz nie chce robic. Jednym slowem, zycie obrzydlo.

In a globalized era, the Obama docrtine smacks of cowardly retreat and fanciful isolation...
Paris is the final straw. Obama's exemption from reality has expired. He must either commit to leading the free world to victory, or step aside so someone else can (Michael Goodwin, "Mr. President, lead us or quit", NATIONAL POST, Thursday, November 19, 2015).

00:18 Hrs. Budzi mnie siusiu (slomkowe + puszyste).

04:50 Hrs. Budze sie zalany potem + siusiu (ciemno-slomkowe + puszyste). Zmieniam pizame + posciel. Wszystko mokre.


No comments: