Czyzbysmy zakrecili kolo w polityce Polski? Stanislaw Tyminski, polonus, torontonianin i szlachcic z wielkiego polskiego rodu Naleczow moze miec druga swoja szanse. Czego juz nie mozna powiedziec o Walesie i innych skompromitowanych 15- latami wladzy politykach i elitach politycznych w kraju.
15 lecie nieudaczniactwa i polowicznych sukcesow (NATO, EU, Wyprawa Bagdacka) przekreslily ich kariary na przyszlosc. Madrzejsze spoleczenstwo polskie teraz zrozumialo, ze byla juz wczesniej alternatywa, ze Polak, emigrant z "czarna teczka" mial racje. Ale cala infrastruktura SB-cko agenturalna owczesnej Polski wolala miec swojego "agenta" jako prezydenta, a nie polonijnego szlacheckiego patriote.
Ogolna Koalicja Obywatelska w kraju wystawila Stanislawa Tyminskiego jako kandydata na prezydenta Polski (http://oko.go3.pl/nowasila.html).
Tyminski w miedzyczasie tez dokonal wielkiej transformacji w swoim zyciu osobistym. Rozwiodl sie i ponownie ozenil, tym razem z obywatelka Chin.
Niewatpliwie Chiny przejely role w swiecie po upadajacej Rosji. Prezydent z takimi "konekcjami" to jak zlote jajko podrzucone dla slepej kury do wysiadywania i tylko glupiec bylby tego nie zauwazyl ("Stan Tyminski wraca z nowa zona" - http://info.onet.pl/1103929,11,item.html). Przez 15 lat demokracji w Polse wyroslo juz prawie nowe pokolenie mlodych ludzi. Ci widza inaczej swiat. Sa bardziej wyuczeni, poinformowani, otwarci. Dlatego propozycja kandydata - nowego XXI-wiekowego kandydata z Kanady na prezydenta Polski - moze okazac sie atrakcyjna oferta.
Stan w 1990 roku udowodnil, ze przerastal owczesnych o epoke. Teraz tam dojrzeli i moze to byc wlasnie ten wlasciwy czas.
W wywiadzie z Andrzejem Kumorem ("Zawalczyc o wlasny kraj", GONIEC 27 V - 2 VI 2005) Stan Tyminski mowi: "Powinnismy zrobic wszystko, aby Polska byla naszym domem, i bedziemy sie w niej czuli jak w swoim domu; nie tylko dla Polakow, w Kraju, ale tez dla milionow Polakow, ktorzy mieszkaja za granica".
Natomiast w swoim felietonie w "Goncu" ("Darmowi" kandydaci), Stanislaw Tyminski pisze, ze Polacy otrzymali kiepskie produkty prezydenckie, bo byly dane im za darmo. Kandydat na prezydenta musi byc takze wspierany finansowo przez swoich wyborcow. Za komuny za nic sie nie placilo, no a jakiej jakosci te serwisy byly, to kazdy wie. Za demokracji zafundowano Polakom tez darmowych prezydentow. Czego oczekiwano od wyborcow, to tylko ruszyc tylkami i pojsc do urn aby glosowac.
W rozwinietych cywilizacyjnie demokrajcach kapitalistycznych, wyborca nie tylko wybiera swojego kandydata, ale takze daje mu pieniadze za te fatyge kandydowania i reprezentowania go.
Czyli Stan Tyminski podniosl swoja cene. I bardzo dobrze. Chce sie miec prezydenta godnego Polaka, to trzeba za to zaplacic.
Pamietam pierwszy raz spotkalem sie ze Stanem na jego prelekcji w Centrum Jana Pawla II w Mississauga, 28 maja 2003 roku. Sala wypelniona po brzegi. Poprosilem go o autograf w "Swietych Psach". Ta ksiazka jest dalej aktualna i bardzo ja polecam ( http://www.rzeczpospolita.com/stan/). Sprawial mile wrazenie. Wydawal sie rzetelny i prawdomowny. Skromny w prezentowaniu swoich doswiadczen i wiedzy.
Wszystkie klamstwa SB-ji w 1990 roku wobec Tyminskiego sie nie sprawdzily. Zobaczymy co beda robic teraz. Mam nadzieje, ze chociaz Polonia poprze Tyminskiego gremialnie. Wtedy Polonia manipulowaly sluzby specjalne PRL-u. Kosciol, jak teraz wychodzi, tez byl manipulowany przez te sluzby. O prasie to nie ma co nawet wspominac.
Jak na razie to "autorytety" tylko zaczepiaja.
Stanislaw Lem , pisarz, o kampanii prezydenckiej ("Opinie", POLITYKA nr 15 (2499), 16 kwietnia 2005):
"Tym co sie dzieje na wyzszych pietrach, bardzo jestem zatroskany. Wszyscy nagle chca zostac prezydentami. Kandydatura Lecha Kaczynskiego napotyka u mnie na duzy opor, bo nie lubie, jak ktos zapewnia o swojej uczciwosci; takiego, ktory by mowil, ze bedzie prezydentem nieuczciwym, jeszcze nie bylo. Prezydenckie zakusy ma tez Lepper, wydaje nawet z tej okazji ksiazke, ktora jest oczywiscie jakas brednia, ale jego zwolennicy dma w surmy, ze bedzie to wielka rzecz. Podejrzewam, ze ludzie LPR nie mieliby nic przeciwko temu, azeby Lepper poszedl na boj jako pierwszy szwolezer; mozliwe, ze on w tym boju padnie i wtedy na placu pozostanie Giertych. Najbardziej mnie jednak przerazilo, ze do wyscigu zglosil sie znow Stan Tyminski, ten sam, co sie kiedys opasywal wezami. Jak nie Stan Tyminski, to Giertych, jak nie Giertych, to Lepper, i tak krecimy sie w kolko" ("Tygodnik Powszechny").
Tyminski prezydentem, to za duzo nawet na wyobraznie Stanislawa Lema. No ale na szczescie Lema w Polsce nikt nie czyta, a jak wiemy rzeczywistosc przerasta nawet lemowska wyobraznie.
Ciekawe jest jednak wytluszczenie "Polityki". Nie jest to jeszcze czarna anty-Tyminska propaganda, jaka stosowaly media w latach 90., ale realizm "Polityki" czuc juz wezowym okultyzmem.
A wedlug "Newsweeka" "Polityke" czyta 1,6 miliona osob ("Newsweek Liderem", NEWSWEEK 29.05.2005).
2,5 miliona osob czyta nasz tygodnik w ciagu miesiaca - wynika z najnowszych badan PBC.
Liczba czytelnikow ( w mln)
"Newsweek" 2,5
"Wprost" 2,1
"Polityka" 1,6
"Przekroj" 0,9
No comments:
Post a Comment