Saturday, July 01, 2017

Many happy returns,

Canada!



The wholesome Sea is at her gates
Her gates both East and West,
Then is it strange that we should love
This land, our Land, the best?
-J. A. RITCHIE


Caly dzien lalo to spedzilem go na lekturze w lozku. Zanim stalo sie 150-lecie Kanady, byla tez setna rocznica ("Canada One Hundred 1867-1967"). Ale zanim Kanada bedzie miala swoj zloty wiek, jak chociazby Polska, to juz miala swoja zlota dekade ("Canada in the Fifties. Canada's Golden Decade"). Uczac sie historii Kanady latwiej poznajemy polityke tego panstwa, jak i charakter Kanadyjczykow.

Tez wysluchalem calego przemowienia lidera opozycji pana Grzegorza Schetyny. Co za looser. Przeciez ja bym ze wstydu sie spalil, jakby ta ruska kreatura byla moim liderem. Tam sa ludzie bez honoru popierajac te totalna czyt. totalitarna opozycje. Kilka cytatow tego filozofa gadajacego glupoty i przy tym dlubiacego sobie w nosie. Wstyd + hanba!

ZLOTE MYSLI SCHETYNY

"W Polsce pluje sie w twarz osobie, ktora jest inaczej ubrana".

"Odpowiecie za to wszystko co dzisiaj robicie".


"Jestesmy na marginesie Europy. Jestesmy trzecia czy 4 predkoscia".


"Nie zmienicie polskiej historii, nie pozwolimy na to".


"Polacy nie bojcie sie. Wstancie z kolan. Nie bojcie sie kilkudziesieciu kobiet i dzieci".


"Nie pozwolimy rozpetania chisterii antyeuropejskiej".

"NIE dla PiS".


"Zwyciezymy, zwyciezymy. Obiecuje wam".


Zloty rym nasuwa sie sam:

"Panie Schetyna
Zwroc sie pan
Po ruski paszport
Do Putina."

02:19 Hrs. Budze sie + siusiu (zoltawe + puszyste) + za oknem deszcz + 1-sza szklanka wody strukturyzowanej.

03:03 Hrs. Budzi mnie siusiu (jasno-slomkowe).

04:34 Hrs. Budzi mnie siusiu (jasno-slomkowe) + deszcz za oknem + spiew ptakow.

05:55 Hrs. Budzi mnie siusiu (slomkowe) + deszcz.

07:31 Hrs. Lektura tronowa. "Historia Do Rzeczy".

"Nazywam sie Borys Kowerda. Zrobilem to, aby pomscic Rosje i miliony zamordowanych ludzi" - BORYS KOWERDA

Warszawa, 7 czerwca 1927 r.

Piotr Wojkow niczym nie przypominal juz tego wychudzonego bolszewika z plonacymi oczami z czasow wielkich, krwawych dni rewolucji. Zamiast skorzanej kurtki i wojskowych butow nosil teraz drogie garnitury oraz wypastowane lakierki. Mial brzuszek, na czaszce pojawily sie lekkie zakola. Wojkow byl teraz dyplomata. Mieszkal w Warszawie, gdzie pelnil funkcje posla nadzwyczajnego i ministra pelnomocnego Zwiazku Sowieckiego. Jako przedstawiciel czerwonego mocarstwa brylowal na salonach, jadal w najlepszych restauracjach, sypaial z pieknymi aktorkami. Po miescie jezdzil w limuzynie. Stal sie czlonkiem sowieckiej elity - partyjnej nomenklatury.
Ten dzien nie zapowiadal zadnych wiekszych sensacji. Wojkow zaczal go od rutynowego wyjazdu na Dworzec Glowny, gdzie - w towarzystwie drugiego urzednika poselstwa - mial powitac wracajacego z Londynu sowieckiego dyplomate Arkadija Rozenholza. Nawiasem mowiac, Rosenholz zostal z Londynu z hukiem wyrzucony za szpiegostwo.
Sowiecki dyplomata w Warszawie mial przesiadke, pociag do Moskwy odjezdzal o godz. 9.55. Gdy Wojkow i Rosenholz stali przy schodach wagonu sypialnego, podszedl do nich mlody mezczyzna. Doszlo do krotkiej wymiany zdan po rosyjsku, po czym w rekach nieznajomego pojawil sie rewolwer. - Gin za Rosje! - krzyk napastnika zlal sie z hukiem wystrzalu.
Wojkow, wydawszy zwierzecy kwik, probowal uciekac. Mlody czlowiek zaczal strzelac w slad za nim. Dyplomata, widzac, ze nie ma szans na ucieczke, po kilku krokach zatrzymal sie i odwrocil. W jego dloni blysnela lufa pistoletu. Rozpoczela sie strzelanina, ktora przypominala pojedynek na Dzikim Zachodzie. Mezczyzni stali naprzeciw siebie i strzelali. Po chwili Wojkow zachwial sie i runal - wprost w ramiona nadbiegajacego polskiego policjanta.
Napastnik, ktory nie zostal nawet drasniety, uniosl rewolwer nad glowe i zaczal powoli wycofywac sie z peronu. Wtedy doskoczylo do niego dwoch funkcjonariuszy policji. Nie stawial oporu. Oddal bron.
- Nazywam sie Borys Kowerda - powiedzial. - Zrobilem to, aby pomscic Rosje i miliony zamordowanych ludzi.
Na dworzec natychmiast wezwana zostala karetka pogotowia, ktora zawiozla Wojkowa do warszawskiego Szpitala Dzieciatka Jezus. Nie bylo juz jednak ratunku. Sowiecki dyplomata skonal o godz. 10.40.
Sekcja zwlok dokonana przez wybitnego specjaliste medycyny sadowej prof. Wiktora Grzywo-Dabrowskiego wykazala, ze denat mial dwie rany postrzalowe.
Pierwsza kula przebila mu tkanki miekkie prawego barku. Rana ta byla niegrozna. Smierc zadal mu dopiero drugi pocisk, ktory przeszyl lewa strone klatki piersiowej. Rozerwal oba platy lewego pluca, powodujac szeroki wylew krwi do jamy oplucnej (Piotr Zychowicz, "Msciciel carskiej rodziny. W 1927 r. mlody Rosjanin zastrzelil na dworcu w Warszawie sowieckiego posla", HISTORIA DO RZECZY, Marzec 2017).

07:58 Hrs. Wskakuje na wage APSCO. 66 kg + arytmia.

08:00 Hrs. Temperatura na tarasie 22C + temp. w kuchni 21C + zrywam kartke z kalendarza: "Dobry dziennikarz powinien byc przede wszystkim dobrym czlowiekiem" - RYSZARD KAPUSCINSKI.

12:33 Hrs. Podnosze z werandy "National Post" z "150 reasons to love Canada from Eh? to Zed... but in no particular order" na okladce + zachmurzenie duze + pije buteleczke Ensure.ca.

16:55 Hrs. Jem banana + wyjmuje ze skrzynki na listy magazyn LEGION legionmagazine.com z "Camp X: Canada's spy school" na okladce.

No comments: