Thursday, February 23, 2012

Urwalem

Rysiek na skrzyzowaniu ulic Yonge i Bloor
sie 3 godziny wczesniej z pracy. Mialem wizyte u doktor kardiolog. Zrobili EKG + zmierzyli cisnienie krwi + wyniki z ostatnich badan labolatoryjnych. Serce wyglada na OK. Doktor nawet pozwolila robic mi pompki. Tylko z umiarem, zaznaczyla.

Zaniepokoil ja stan mojej watroby. Cienko przedzie. Mowi, ze juz prawie marskosc. Ale to moze byc zwiazane z wirusem, ktory wstrzykneli mi w slupskim szpitalu "Na Gorce" za lat mlodzienczych. Mowi, ze zarekomenduje mojemu domowemu lekarzowi dobrego w Toronto specjaliste od watroby.

Po lekarzu przeszlismy sie pieszo wzdloz ulicy Yonge do Eaton's Centre. W drodze powrotnej wyszlismy z metra 1 stacje wczesniej i zrobilismy spacerek wzdloz ul. Bloor. Rysiek czul w nogach. Ja nie, choc z ciezkim pasem na biodrach.


Owocami spacerku sa:
* 10 zdjec.
* Najnowszy dysk Leonarda Cohena "Old Ideas".
* Ksiazka bestseller "The end of illness" David B. Agus, MD.
*  Buty do munduru w pracy. Czarne, z blaszanymi czubkami Dr. Martens.
* Magazyn o marihuanie "High Times" z "24th Cannabis Cup Issue".
* Magazyn o marihuanie "Skunk".
* Magazyn "Now"  z "TTC Turmoil" na okladce.
* 5 cytryn,
* 10 owocow kiwi.
* 5 sliwek.
* 6 bananow.

W ramach pokuty dzis uporzadkowalem bierzace dokumenty. W tematycznych segratorach. Obiecalem sobie, ze wszystko co przyjdzie, dokumenty, rachunki i inne papierzyska, nie bedzie odkladane na pozniej. Zrobie z nimi porzadek tego samego dnia. Tak mi dopomoz Bog.

01:37 Hrs. Budzi mnie siusiu.



No comments: