Wednesday, October 22, 2008

Lecimy na minusach

Wczoraj wieczorem juz padal drobny sniezek z deszczem. Dzisiaj z samego rana lecimy na minusach. W radiu podano, ze jest minus 1. Odczuwalne minus 7C.
Dzisiaj zamienilem sie zmianami w pracy. Chce upiec 2 pieczenie na jednym ogniu. Wizyte u lekarza i wystawe przemyslu ochroniarskiego.


Security Canada CENTRAL
October 22 & 23, 2008
Toronto Congress Centre, Toronto, ON
See you there!
Best Regards,
Steve Basnett
Director, Trade Shows and Events

07:15 Hrs. Lektura tronowa. "Newsweek".

Pamuk od lat jest na celowniku muzulmanskich radykalow. To on jako pierwszy pisarz z kraju islamskiego potepil fatwe skazujaca na smierc Salmana Rushdiego. Trzy lata temu w tureckiej miejscowosci Bilecik palono ksiazki Pamuka, a prefekt jednego z regionow prowincji Isparta nakazal wycofanie jego powiesci z bibliotek. Powod? Pisarz glosi liberalne poglady na temat religii i otwarcie przypomina o tym, ze Turcy wymordowali milion Ormian i 30 tys. Kurdow. Kilka lat temu rzad turecki i przyjaciele noblisty poprosili go, zeby wynajal ochrone. "Nie mialem innego wyjscia, musialem to zrobic" - mowi (Piotr Kepinski, "Czar i horror Orientu. Jezeli planujecie podroz do Stambulu, przeczytajcie genialna ksiazke Orhana Pamuka o tym miescie. Jezeli nie chcecie sie tam wybrac, tez ja przeczytajcie. Na pewno pojedziecie", NEWSWEEK, 24.08.2008).

08:10 Hrs. Oddaje glos na Ustke (3783) na stronie "Gmina".

08:35 Hrs. Wychodze z domu. Ubrany w zimowa kurtke koloru khaki. Kaptur na glowie. Petro-Canada na rogu bierze za litr paliwa $1.03.0.

08:39 Hrs. Czestuje sie gazetami ze skrzynek na stacji metra: "24 hours" z "Councillors lobby for essential TTC" na okladce + "Metro" (www.metronews.ca) z "Air is foul, foul is fair. Ontarians often misled about pollution levels: Watchdog" na okladce + "Employment News (www.employmentnes.com) z 4 ogloszeniami na okladce firm ochroniarskich poszukujacych pracownikow.

08:42 Hrs. Wchodze do zapchanego wagoniku metra. Jak sardynki. Nie moge sie ruszyc. Stres. Serce zaczyna bic nieregularnie.

09:04 Hrs. Siadam w poczekalni gabinetu dr. Valizara. Jestem pierwszym pacjentem. Doktora jeszcze nie ma.

09:25 Hrs. Doktor mnie opukuje + daje flu shot (zastrzyk przeciwko grypie). Przepisuje tez tabletki Atenolol i skierowuje do specjalisty od serca.

09:26 Hrs. Wchodze do zatloczonego wagoniku metra. Usiasc udaje mi sie na nastepnej stacji. Czytam "Metro".

09:58 Hrs. Kupuje na rogu u Koreanczyka najnowszy magazyn o marihuanie "Cannabis Culture" (www.cannabisculture.com) $7.35 z "Hairy Pothead and the 420 code" na okladce. Na dworze slonecznie minus 1-stopniowo. Odczuwalne minus 6-stopniowo.

10:07 Hrs. Widze przed domem green bin wyprozniony. Wczoraj w nocy wystawilem wzmacniacz Yamahy z radiem, odtwarzacz kaset i 2 glosniki Mission. Wszystko na chodzie. Wyrzucamy sprzet w ramach oczyszczania mieszkania. Starych komputerow nie chca brac. Trzeba je odwozic na specjalny sklad. W nocy ktos wzial wzmacniacz i odtwarzacz kaset. Glosniki dalej stoja przed domem na chodniku.

10:33 Hrs. Otwieram puszke szprotow z usteckiego Lososia. Popular Smoked Winter Sprats in oil. Szprot podwedzany w oleju. Losos Ustka (www.losos.ustka.pl).
Puszka otworzyla sie latwo. Jednym pociagnieciem palca. Szprotki tez smakuja niezle. Co za zmiana. Dotychczas jak mialem smaka na szprota baltyckiego to kupowalem szprotki z Rygi ($1.99) w supermarkecie "no frills".
Pamietam raz chcialem zjesc rybke z Polski. Bylo to za czasow Mamy w Ottawie, bodajze w 1992 roku. Otwarcie puszki trwalo dobre pol godziny. Uzywalismy rozne noze. W koncu otworzylismy ja mlotkiem i przecinakiem. Nawet pamietam zrobilem zdjecie, jak Mama z mlotkiem i przecinakiem otwiera te puszke. Powiedzialem, nigdy nic z Polski!. Ale jak widac Losos zmienil wizerunek polskiego produktu rybnego z puszki. Brawo Losos!

11:32 Hrs. Odpalam maszyne. Jade do Toronto Congress Centre na International Security Conference & Exposition.

12:09 Hrs. Parkuje na parkingu TCC. Zapachany. Udaje znalezc mi sie miejsce na samym koncu parkingu.

14:08 Hrs. Zmeczony. Wracam do samochodu. Prawie 2 godziny chodzenia. Ponad 290 wystawcow. Co za uczta dla oczu i umyslu.

No comments: