Friday, February 01, 2008

Burza sniezna

05: 45 Hrs. Lektura tronowa. "Polityka".

Na pytanie o religie usmiechal sie: Moja religia jest poezja...

14 grudnia 2007 r. zakonczono postepowanie. Postawiono 13 zarzutow. Pawel Nowak, szef prokutatury: - 12 zarzutow z aktu oskarzenia obejmuje czyny z art. 156 par. 1 pkt. 2 k.k., czyli: wiedzac, ze jest zarazony wirusem HIV, odbywal stosunki seksualne z pokrzywdzonymi, co spowodowalo ciezki uszczerbek na zdrowiu, nieuleczalny. Sprawa jest jasna. Genotyp ujawniony u osadzonego jest niespotykany w Polsce. Tak jakby zostawial odciski palcow. Jest jeszcze zarzut z art. 286: oszustwo, polegajace na nielegalnym posiadania bialej broni do walki wschodniej. Grozi mu od roku do 10 lat. Zdanie prokuratora powinien odbywac kare w Polsce.
Sprawa trafila do Sadu Rejonowego dla Warszawy Zoliborz, III Wydzial karny. Sad musi sie spieszyc. HIV jest drapiezny i postepuje szybko. Tak szybko, ze nie wiadomo, czy wszystkie biale kobiety dozyja do konca procesu, ktory bedzie trwal trzy miesiace. Wiekszosc to studentki z malych miasteczek...

W zarekwirowanym przez policje telefonie nie ma korespondencji erotycznej z zadna czarna kobieta. Skrzynka zapchana byla od korespondencji bialych kobiet - poczatkujacych dziennikarek, zaangazowanych w prawa czlowieka, studentek, humanistek, serfujacych po internetowych stronach organizacji pozarzadowych, gdzie oskarzony zamieszczal ogloszenia, ze szuka wolontariuszek. Casting robil osobiscie. Pytania: jezyk fluent? komputer fluent?, prawa czlowieka?, poezja?, teatr? Wybieral ladne. Jasne, wrecz mlecznie blade. Tlumaczyly dokumenty, przerywaly bilety na spektaklach, sporzadzaly wnioski do wladz.
Potem bylo jak na przyspieszonym filmie: angina, antybiotyki, brak sily, zeby wstac z lozka, wywalone wezly chlonne, test na mononukleoze, EKG, masa badan. Ginekolog, gastrolog, dermatolog, laryngolog. Lykanie lekow. Kilka tabletek w ciagu dnia. Wymioty, biegunka. Gdy spotkaly sie razem, byly dla siebie pierwszymi osobami "plus", jakie spotkaly w zyciu (Edyta Gietka, "Osadzony. Mija rok od aresztowania Simona Mola - niby-poety, niby politycznego uchodzcy, wlasciciela "swietej spermy". Zakazil HIV kilkanascie Polek. Nie wiadomo, czy nie przegraja z wirusem przed koncem procesu, ktory wlasnie sie zaczyna", POLITYKA nr 1 (2635), 5 stycznia 2008).

06:15 przewracam strone kalendarza ANIXTER (www.anixter.ca). W lutym reklamuje sie Genetec Architects of IP Security Solutions (www.genetec.com).

06:35 Hrs. Karuzela, karuzela, karuzela marzen, karuzela zdarzen, kreci sie, kreci sie - unosi sie w Polskim Radiu Toronto na fali 1320 AM. Na dworze sniezyca. Minus 3-stopniowo, ale odczuwalne minus 10-stopniowo. Czapeczka pieciocenymetrowa sniegu pokrywa samochod. Zamaszyscie szczotka go zmiatam na ulice i chodnik. Jest to wlasciwie burza sniezna. Porwisty wiatr nanosi nowe warstwy sniegu na karoserie i szyby. W dzienniku: Paraliz komunikacyjny na Wegrzech z powodu strajku kolejarzy.
ESSO, Shell, Canadian Tire, Petro-Canada biora za litr paliwa $1.00.2. Jade wolno. Ulice nie odsniezone. Trzymam sie koleiny zrobionej przez samochody przede mna. Przy zatrzymaniu kola boksuja.

15:55 Hrs. Kupuje w Husarzu "Gazete" i "Gonca". Z Polski "Newsweek" z "Z tarca czy na tarczy" na okladce. Czestuje sie darmowymi: "zyciem", "Wiadomosciami" i "Przegladem Tygodniowym".

Jazda wyczynowa. Sniezno-blotne bagienko czuje sie na podwoziu samochodu. Bije, stuka i gruchocze. Mijajace samochody pluja na przednia szybe masami blotka. Nawet wycieraczki na pelnych obrotach maja klopoty w zachowaniu widocznosci. Trzeba przychamowywac, bo na kilka sekund nic nie widac.
Nie ma miejsc na parkowanie. Wbijam samochod w zaspe przy chodniku na naszej ulicy. Troche wystaje tylek, ale mam nadzieje, ze nikt go nie potraci. Jeden pas jezdni jest wolny.

16:50 Hrs. Ostre szuflowanko 15-centymetrowej warstwy dosc mokrego i ciezkiego sniegu przed domem i na chodniku. Chodnik posypuje sola. Ales blady na twarzy - komentuje Isabel gdy wchodze po szuflowanku do mieszkania.

20:22 Hrs. "Oh, I'm a criminal" - spiewa Paul Reddick na BLUES 727. Ja juz po zjedzeniu pizzy i prawie dwugodzinnej rozmowie z Benkiem. Powspominalismy sobie wyczyny kawalerskie za czasow ottawskich.

No comments: