I stal sie cud. Po moim apelu do Szanownych Ustczan, z prosba o pozdrowienie mojej Mamy, Genowefy Kuciak z pieknego i szlacheckiego klanu Zaremba od swoich synow Ryszarda i Edwarda rzuconych losami historii na daleka syberyjska Kanade, i o dziwo zajete dotychczas linie telefoniczne nagle sie odkorkowaly.
Dwa dni temu Rysio Drapierznik skontaktowal sie z Mama dzwoniac na jej komorke (011 48 693-88-3081). I mnie udalo sie dzisiaj pogadac z Mama. Mama brzmi dobrze. Mysli zdroworozsadkowo. Czuje sie niezle. Duzo spaceruje pod deptaku. Poprosilem ja aby tez wchodzila na molo i przystawala przy tej rurze na pierwszym sektorze, to moze bede mogl obejrzec ja na Internecie przez kamere umieszczona na latarnii.
Mowi o czestych wizytach na cmentarz do Taty. Ma duzo czasu na modlitwe rozancowa. Podziekowala za obiadki dietetyczne, ktore jej finansuje. Czego wiecjej jej trzeba? Duzo ruchu na swiezym i zdrowym usteckim powietrzu. Smacznych obiadkow. Mnostwo czasu na modlitwe. Dobra opieke lekarska. Jednym slowem, zyc nie umierac! Ale to nie wszystko. Teskni za synami. Poplakuje.
No comments:
Post a Comment