Saturday, September 30, 2023

To nie przypadek, ze lata

mijaly, a w TVN - telewizji powstalej w duzej mierze dzieki funkcjonariuszom i wspolpracownikom WSW i WSI - czy w Telewizji Polsat - stworzonej przez Zygmunta Solorza vel Zygmunta Kroka vel Piotra Podgorskiego - pojawili sie komentatorzy vide general Marek Dukaczewski, general Gromoslaw Czempinski et consortes (Wojciech Sumlinski, Tomasz Budzynski, "Aneks"). STALINOWA AGNIESZKA HOLLAND O KRYTYKOWANIU JEJ FILMU: "W panstwach totalitarnych tworcy spotykaja sie z tego typu nagonka i z tego typu jezykiem. Nie bylo tego nigdy w demokratycznej Polsce, ani w zadnym innym demokratycznym kraju, ktory znam. Bylo to za komuny, 1968 rok albo czasy stalinowskie". No wiec to prawo do ostrej krytyki jest wlasnie cecha panstw demokratycznych, a nie totalitarnych. Takich, w ktorych rowniez obroncy Holland korzystaja z prawa do ostrej krytyki. Natomiast corka czolowego propagandysty hitlerowskiego, tfu, przepraszam, stalinowskiego, czyli publicysty czasopisma "Mlodziez Stalinowska", krytyki nie znosi. Kto krytykuje stalinowe, ten sam jest jak Stalin (Piotr Lisiewicz, "Zyziu na koniu Hyziu", GAZETA POLSKA, 27 wrzesnia 2023). *** "Jedyny jezyk, ktoremu poeta moze zaufac, to jezyk uczuc" - ODISSEAS ELITIS. *** Bo, nawiazujac do stosunkow staropolskich, nie waham sie nazwac owczesnego ustroju "hyperdemokratycznym". Wlozmy sredniowieczne okulary - a zobaczymy, jak w calej bez wzgledu Europie, az prawie po koniec XVIII stulecia, wszedzie sama tylko szlachta posiada pelnie praw politycznych i stanowi wlasciwe spoleczenstwo. Pozostale klasy sa odsuniete od wszelkiego znaczenia politycznego, jezeli nie wprost uciskane. Lecz tej szlachty wszedzie jest stosunkowo tak nieduzo, gdy tymczasem u nas mamy prawdziwy "narod szlachecki", liczny, wyposazony w pelnie praw tak demokratycznych, ze i dzis, w wielu krajach, takich, dla ogolu obywateli niema; praw, zupelnie prawie zostawiajacych swobode jednostce, praw, graniczacych niekiedy z anarchia. A rownoczesnie niema w Polsce ucisku klas innych, a w kazdym razie jest on o wiele lzejszy, niz wszedzie indziej, ku czemu zreszta sklania sie i nasz miekki narodowy charakter. Moznaby zaryzykowac twierdzenie, ze w Polsce wszystkim bylo dobrze, bo nie spalaly sie tu, jak w Europie Zachodniej, w tyglu tarc i namietnosci, najlepsze sily narodu - co wszakze bylo moze przyczyna mniejszego wyrobienia politycznego, obok pewnej lekkosci charakteru. W Europie feodalizm, walka wladzy krolewskiej z narodem, inkwizycja i.t.p. wyrobily w spoleczenstwie o wiele wiecej hartu i odpornosci. U nas byla "zlota wolnosc" i demokratyczna masa szlachecka stanowiaca 8% ogolu mieszkancow! Nawiasem mowiac, ta wlasnie bardzo liczna szlachta jest przyczyna, ze ludzie innych warstw spolecznych powszechnie i mimowoli, jakby atawistycznie, przejeli sie pewna czcia dla nazwisk z szlachecka brzmiacych, ktore teraz tlumnie przyjmuja. Od XVI w. szlachta polska rosla w sile, ale i w liczbe. Stosunek klasy szlacheckiej polskiej do reszty narodu w porownaniu z innymi krajami Europy, stawal sie coraz bardziej nienaturalnie wielki. Im zas liczniejszy byl stan rycerski, tem mniej stawal sie zwarty i jednolity, tem wiecej bywalo w nim elementow szkodliwych i niepozadanych, tembardziej sie obnizal pod wzgledem cywilizacyjnym i tem wiecej szkod przynosil w rezultacie organizmowi panstwowemu. Demokracja niejednokrotnie wyradzala sie w demagogje. Wladza krolewska ograniczala sie coraz bardziej i wkoncu stala sie prawie tylko funkcja reprezentacyjna, podstawy panstwa chwialy sie, podczas gdy naokolo wzrastaly potegi Niemiec i Rosji. W tych warunkach nadszedl koniec. Na przykladzie polskiej szlachty przedrozbiorowej mozemy sie przekonac, jak koniecznie potrzebna jest zwartosc; wartosc jakosci, a nie ilosci okazuje sie byc wazniejsza w oceanie organizacji zbiorowych. Ta sama szlachta polska, moze mniej oswiecona niz w XVI i XVII wiekach prowadzila przeciez bieg wypadkow krajowych juz od czasow Krolowej Jadwigi, przez caly okres lagodnych rzadow Jagiellonow. Tylko, ze wtedy nie angazowala sie ona, jako klasa lub stan, lecz wystepowala przez poszczegolne rody moznowladcze, ktore zyskaly sobie wielka przewage nad pierwszymi Jagiellonami. Ta wplywowa sfera byla ograniczona, lecz nie wplywalo to bynajmniej na niedopuszczanie nowych ludzi, byle wykazywali sie oni talentem i rozumem politycznym. W owych to czasach moznowladztwo szlacheckie bylo elita polskiego stanu szlacheckiego. Nieostrozne, nieobliczone na dalsza mete postepowanie Kazimierza Jagiellonczyka, pragnacego sie wyzwolic od wplywow elity moznowladczej, rozpetalo szlachecka demokracje, ktorej juz pozniej nic i nikt nie potrafil okielznac... (Kazimierz z Zakliczyna Jordan, "Nowe Horyzonty", HEROLD 6, Warszawa 1935)

No comments: