Tuesday, October 17, 2006

Arystokracja

Arystokracja to termin obcy. W naszej Rzeczypospolitej Szlacheckiej arystokracja czyli szlachta utytulowana nie istniala, w mysl rownosci szlacheckiej "szlachcic na zagrodzie rowny wojewodzie".
Dopiero zaborcy w celu poroznienia i zniszczenia stanu szlacheckiego wprowadzili tytulomanie dla swoich lojalnych sojusznikow.

Arystokracja - to znaczy kto? Roznym znajomym zadawalem to pytanie. Najczesciej w odpowiedzi padaly nazwiska: Czartoryscy, Radziwillowie, Zamoyscy, Lubomirscy... Niektorzy zas mowili - ksiazeta, harbiowie, baronowie. Odpowiedzi to trafne, ale tylko czesciowo. Ograniczaja sie do egzemplifikacji, unikajac calosciowej definicji (Saturnin Sobol, "Polskie Rody Arystokratyczne").

06:30 Hrs. 8-stopniowo. Leje jak z cebra. Slisko. Mokre liscie na jezdni. W Polskim Radiu Toronto na falach 1320 AM Marek Grechuta zapytuje "kto pierwszy zostal krolem, a kto chcial zostac Bogiem". Dzis jego pogrzeb. Niech mu ziemia lekka bedzie.

Grechuta posmiertnie odznaczony Krzyzem Komandorskim (DZIENNIK PAP ON-LINE - http://dziennik.pap.com.pl/index.html?dzial=KUL&poddzial=POL&id_depeszy=20166038).

Marek Grechuta pochowany w Alei Zasluzonych (http://dziennik.pap.com.pl/index.html?dzial=KUL&podzial=POL&id_depeszy=20167532).


ESSO, Petro Canada - $0.85.5 za litr paliwa.

06:51 Hrs. Dojezdzam do pracy. "Nie zadzieraj nosa nie rob takiej miny" spiewaja Czerwone Gitary. Szkoda, ze PRT 1320 AM zaprzestalo nadawania dziennikow o 06:30 Hrs.

15:25 Hrs. 10-stopniowo + dalej leje. Bez przystanku od samego rana. ESSO za litr paliwa bierze $0.85.3. W skrzynce pocztwoej ulotka:

IT'S UP TO YOU
November 13 is Election Day
Toronto Votes 2006
www.toronto.ca/elections
416-338-1111

W 17 jezykach, w tym polskim: "Po informacje na temat wyborow po polsku, prosze dzwonic 416-338-111 lub odwiedzic www.toronto.ca/elections".

Hrabia Dzieduszycki wspolpracowal swiadomie i bardzo efektywnie

W wyniku 23-letniej wspolpracy hrabiego Wojciecha Dzieduszyckiego najpierw z UB, a potem z SB, aresztowano co najmniej kilka osob, kilka zwolniono z pracy, jeszcze innych lamano i naklaniano do wspolpracy - powiedzial PAP w piatek Krzysztof Kaczmarski z rzeszowskiego IPN.
Historyk opracowuje artykul na temat wspolpracy Dzieduszyckiego ze sluzbami bezpieczenstwa Polski Ludowej. Artykul Kaczmarskiego, naczelnika biura edukacji publicznej rzeszowskiego Instytutu Pamieci Narodowej i drugiego historyka Dariusza Iwaneczko ukaze sie w listopadzie tego roku, w wydawnictwie IPN, pod tytulem "Zycie w ukryciu, czyli agenturalna wspolpraca Wojciecha Dzieduszyckiego z aparatem bezpieczentwa Polski Ludowej w latach 1949-1972".
Wedlug szefa wroclawskiego oddzialu IPN prof. Wlodzimierza Sulei, Dzieduszycki wspolpracowal "przez wiele lat, swiadomie i bardzo efektywnie". "Jest wielka naiwnoscia sadzic, ze informacje, ktore sie przynosilo UB czy SB byly informacjami obojetnymi" - mowi PAP Suleja. Dodal, ze z zachowanych kilkuset raportow nie wynika, aby Dzieduszycki nie wiedzial co robi.
Kaczmarski powiedzial PAP, ze przestudiowal wiele teczek tajnych wspolpracownikow, ale jeszcze nigdy nie mial do czynienia z agentem, ktory - jak mowil - "sam sie zadaniowal", czyli wyznaczal sobie kolejne zadania, jakie zrealizowal dla UB, potem SB. "Dzieduszycki na poczatku wspolpracy mial do czynienia z "polglowkami", ktorym mogl przynosic malo wazne raporty, ale nie robil tego. Przynosil wielostronicowe elaboraty" - ocenil Kaczmarski.
Dodal, ze Dzieduszycki donosil najpierw na swoje srodowisko zawodowe, gdy byl dyrektorem Panstwowych Zakladow Zbozowych we Wroclawiu. Potem - relacjonowal Kaczmarski - donosil na wroclawskie srodowisko artystyczno-naukowe i Polakow na emigracji, glownie w Wielkiej Brytanii. Historyk IPN dodal, ze raporty pisane wlasnorecznie zawieraly wiele cennych informacji o charakterze wrecz intymnym, takim troche plotkarskim, ale bardzo przydatnym. Kaczmarski wyjasnil, ze np. donosil na srodowisko Pantomimy Wroclawskiej, Operetki czy Opery Wroclawskiej oraz m.in. drugiej zony gen. Wladyslawa Andersa.
Historyk zaznaczyl. ze Dzieduszycki raczej nie bral pieniedzy. "Mamy tylko pokwitowanie na 500 zl, ktore wzial w 1965 r. Z raportow wynika, ze od pieniedzy wolal prezenty" - mowil Kaczmarski.
Dzieduszycki - jak wynika z dokumentow zachowanych w IPN - probowal dwukrotnie zerwac wspolprace: w 1953 i 1957 roku, ale "niezbyt przekonujaco" i bezskutecznie. Do wspolpracy zostal natomiast zwerbowany poprzez szantaz w lutym 1949 r. i - jak mowil Kaczmarski - od razu tego samego dnia zlozyl trzy donosy.
"W sumie zachowalo sie kilkaset raportow napisanych wlasnorecznie przez Dzieduszyckiego, tajny kryptonim "Turgieniew". Donosil na kilkaset osob" - mowil historyk.
Dzieduszycki przyznal sie do wspolpracy ze sluzbami w liscie adresowanym do prezydenta Wroclawia i wroclawian, ktory zostal odczytany podczas utajnionej sesji Rady miasta w czwartek. Do wspolpracy przyznal sie na kilka dni przed publikacja artykulu o jego wspolpracy ze sluzbami PRL we wroclawskim miesieczniku literackim "Odra".
O "lustracji, ktora dotarla do Wroclawia i zaczela sie od hrabiego Wojciecha Dzieduszyckiego" mozna przeczytac w pazdziernikowym numerze miesiecznika "Odra". Oprocz listu od redakcji, z ktora przez wiele laty wspolpracowal Dzieduszycki, ale i na ktora donosil, mozna tez przeczytac wyznanie corki - Malgorzaty Dzieduszyckiej, wypowiedziane na wiesc o tym, ze jej ojciec to TW "Turgieniew".
W ubieglym tygodniu Dzieduszycki w liscie do prezydenta Wroclawia Rafala Dutkiewicza i wroclawian przyznal sie, ze wspolpracowal ze sluzbami bezpieczenstwa.
"W 1949 r. zmuszono mnie do podpisania "lojalki", robiac ze mnie w ten sposob tajnego wspolpracownika SB. Wyparlem te fakty z pamieci na tyle skutecznie, ze dzisiaj nie wiem, kogo moglem tym skrzywdzic, kogo powinienem prosic o wybaczenie. Podobno dotyczylo to kolegow z redakcji. Prosze przyjac ode mnie slowa przeprosin" - pisal w liscie Dzieduszycki na kilka dni przed ukazaniem sie materialu w "Odrze".
"Bylo oczywiste, ze lustracja dotrze w koncu takze do Wroclawia. Ale ze zacznie sie od Wojciecha Dzieduszyckiego, pewnie niewielu osobom przyszlo do glowy. Tymczasem dzis jest to juz faktem. Wojciech Dzieduszycki, legenda i symbol Wroclawia, podpisal pod koniec lat czterdziestych zobowiazanie do wspolpracy z tajna policja" - czytamy w liscie zamieszczonym w najnowszej "Odrze".
Podkreslono w nim, ze "nie ma watpliwosci, jak bylo". "Nie podlega (...) dyskusji, ze okazal slabosc, pozwolil sie zlamac, a pozniej juz nie potrafil wyplatac sie z sieci, ktora na niego zarzucono. Nie da sie jednak uczciwie i sprawiedliwie ocenic tego, co sie stalo, nie znajac wszystkich okolicznosci tamtych wydarzen" - napisali redaktorzy "Odry".
Przyznaja, ze bardzo trudno im uwierzyc, ze "czlowiek, ktory przez cale zycie uprawial krytyke uzywajac tylko superlatyw, w kontaktach z bezpieka zmienial sie w Mr. Hyde'a".
Na koniec podkreslono, ze "pozostanie wina Wojciecha Dzieduszyckiego, ze nie potrafil odmowic, zgodzil sie na wspolprace, informowal, pisal charakterystyki, skladal raporty w zamian za paszport czy chocby tylko za spokoj i prawo do kontynuowania kariery, trudno jednak uwierzyc, ze swiadomie chcial tym, co mowil i pisal, wyrzadzic komus krzywde".
Malgorzata Dzieduszycka w rozmowie z PAP przyznala, ze choc informacja o wspolpracy ojca z UB i SB jest dla niej szokiem, to jednak bedzie go "bronic do upadlego". "W mojej pamieci pozostanie czlowiekiem, ktory zawsze byl zyczliwy dla ludzi" - podkreslila. Przyznala, ze ojciec od zawsze nosil w sobie jakis cien, pesymizm. "Dzisiaj juz wiem, co to bylo. Rozumie go i kocham jeszcze bardziej" - mowila Dzieduszycka. Jak dodala, wolalaby, aby cala sprawa wyszla na jaw juz po jego smierci.
Tymczasem "Solidarnosc '80" domaga sie, aby pozbawic Dzieduszyckiego wszelkich odznaczen i Honorowego Obywatelstwa Wroclawia. Pismo w tej sprawie przewodniczacy "S" '80 Zbigniew Poltorak przeslal do premiera, prezydenta RP oraz prezydenta Wroclawia.
Rowniez wroclawscy dzialacze Ligi Polskich Rodzin chca pozbawic hrabiego Wojciecha Dzieduszyckiego honorowego obywatelstwa. Wedlug LPR "osoba z taka przeszloscia nie moze znajdowac sie w gronie honorowych obywateli, obok m.in. Jana Pawla II".
Najprawdopodobniej decyzje w tej sprawie podejmie rada miasta, ktora nadala hrabiemu honorowy tytul pod koniec pazdziernika 1999 roku. Jak sie dowiedzial nieoficjalnie PAP, radni nie chca pozbawiac tytulu 94-letniego, bardzo schorowanego Dzieduszyckiego. Wola naklonic go, aby sam z niego zrezygnowal (GAZETA 197, 13 - 15 pazdziernika 2006).

Niewatpliwie hrabia Wojciech Dzieduszycki przyniosl wstyd dla stanu szlacheckiego i wielka plame hanby dla klanu Sas, z ktorego wywodzi sie rodzina Dzieduszyckich. Starszyzna rodowa klanu Sas powinna pozbyc go uzywania tego herbu.

Obejrzalem CTV, CNN + ABC. Duzo o komunistycznej Korei. Zanosi sie na dobra jatke. W kolejce do atomu stoi Korea Poludniowa, Japonia, Tajwan... Wyglada na to, ze szykuja sie wojna atomowa w tym rejonie swiata.

Natomiast w USA urodzil sie 300-milionowy obywatel. USA jest jedynym krajem wysokorozwinietym, ktory ma dodatni przyrost naturalny. ABC podaje, ze jedna z przyczyn, ze Amerykanie chca miec dzieci jest wysoki stopien optymizmu i zadowolenia z zycia spoleczenstwa amerykanskiego. Wynosi on 64%. Dla porownania w Polsce, tylko 28% spoleczenstwa uwaza sie za szczesliwych i optymistycznych.

No comments: